Skip to main content


© The Gospo’s

CiekawostkiEmigracja i życie w AustraliiWakacje w AustraliiWskazówki

Australijska kuchnia. Czego warto spróbować (albo nie)

By 6 sierpnia, 202135 komentarzy
Australijska kuchnia. Czego warto spróbować (albo nie)

Czy Australia ma swoje narodowe dania? Ma, ale głównie takie podkradzione z innych zakątków świata.

Czy australijskie jedzenie jest smaczne? Zupełnie szczerze – zależy, na co trafisz. Niestety, Australijczycy odżywiają się niezdrowo – jedzą tłusto, jedzą dużo mięsa, często jedzą byle co. Jest jednak kilka „tradycyjnych” dań, których warto spróbować. Jest też mnóstwo przysmaków kuchni międzynarodowej!

Czego warto spróbować w Australii

Hamburger z burakiem

Brzmi dziwnie? Tylko brzmi, bo smakuje wyśmienicie. Hamburger z plastrem marnowanego buraka to wariacja typowo australijska i genialnie połączenie smaków. Bułka, sałata, kawał dobrej, australijskiej wołowiny, plaster sera, cebula, pomidor, sos i – wisieńka na torcie – czyli kawałek buraka.

Kanapka z awokado

Awokado to pewnie jeden z najbardziej popularnych dodatków do kanapek. Miejscowi mówią na nie po prostu „avo”. Avo toast, avo sandwich avo salad. To wybór konieczny na śniadanie, dostępnych w każdej restauracji.

Chicken Parmigiana, czyli tzw. parma

Klasyk w australijskim pubie. Kotlet z piersi kurczaka w panierce, zapiekany z plastrem szynki, serem i sosem pomidorowym. Do tego frytki, sałatka i zimne piwo. Danie nie jest australijskie, tylko kanadyjskie, ale Australijczycy uważają je za swoje. Taki obiad w lokalnym, przydrożnym pubie to doświadczenie obowiązkowe.

Jagnięcina

Kolejne pyszne mięso – jagnięcina jedzona jest w Australii w dużych ilościach i na różne sposoby. Jest może nawet bardziej popularna niż wołowina. Mięso jest młode, a ten charakterystyczny dla jagnięciny zapach/smak nie aż tak intensywny. Wystarczy trochę czosnku, mięty, rozmarynu i cytryny.

To jagnięcinę gotowałam z Mateuszem Gesslerem podczas jego wizyty w Australii.

YouTube video

Sausage Sizzle & snags on the barbie

Jako „Sausage Sizzle” określa się w Australii charytatywne akcje, podczas których serwowane są kiełbaski z grilla, podawane w kromce tostowego chleba, z keczupem, sosem barbecue i smażoną cebulką. Dochód ze sprzedaży przeznaczany jest na cele charytatywne. Na takie wydarzanie można natknąć się w niedzielę pod supermarketami czy podczas wyborów, przy salach do głosowań.

„Sausage sizzle” mówi się także na owe kiełbaski w chlebie.

W wersji domowej  kiełbaski z grilla nazywane są snags on the barbie. Kiełbaski bardziej  przypominają polską, białą kiełbasę.

Kangur, struś oraz krokodyl

Steki z kangura nie są może bardzo popularne, ale są do dostania w każdym większym markecie. Szansa na spróbowanie krokodyla czy strusia jest już raczej tylko w restauracji. Krokodyl w smaku przypomina kurczaka, a kangur coś pomiędzy wołowiną a dziczyzną – niestety, jest bardzo dobry…

Stek wołowy z grilla

Australijska wołowina jest przepyszna. Steki są miękkie, soczyste i naprawdę smaczne. Nie trzeba ich trzymać całą noc w marynacie, żeby nadawały się do zjedzenia, w sumie wcale nie trzeba ich przyprawiać. Wystarczy umyć i wrzuć na ruszt.

Fish and chips

Znów przywłaszczone danie, tym razem od Brytyjczyków, czyli prawie jak swoje. Fish and chips, czyli filet z ryby zazwyczaj w panierce z frytkami i sosem tatarskim, zjedzony z papierowego pudełka. Obowiązkowo w pięknych okolicznościach przyrody, najlepiej z widokiem na ocean. Najbardziej popularne są dorsz (czyli cod), rekin (czyli flake) i lucjan (czyli red snapper).

Shrimps on the barbie

Krewetki z grilla (barbie to w skrócie barbecue) to przekąska popularna szczególnie na piknikach.

A skąd często przywoływane hasło „shrimp on the barbie”? Z popularnej reklamy australijskiej turystyki z lat osiemdziesiątych – może obejrzeć ją tutaj. W Australii na krewetki mówi się prawns, więc, jeśli nie chcecie zrobić z siebie głupka, nie proście nikogo „throw another shrimp on the barbie, mate”.

Australijska barra

Barramundi to najpopularniejsza z tutejszych ryb. Żyje w morskich i rzecznych wodach tropikalnych. Barramundi, zwana barrą, jest zbita i bardzo delikatna. Podają się ją niemal w każdej restauracji na różne sposoby.

Sushi

Danie absolutnie nie australijskie, zazwyczaj przygotowywane i tu przez Japończyków. Tanie (jako jedna z niewielu rzeczy, sushi jest w Australii tanie), świeże i dobre. Często łapane w drodze jako szybka przekąska. Koniecznie spróbujcie!

Ostrygi

Świeże ostrygi są w Australii łatwo dostępne. Zapiekane, zasmażane, na surowo. Niektórzy mówią, że to te australijskie są ponoć najlepsze na świecie.

Ciastka Tim Tam

Tim Tam to australijskie ciastka w czekoladzie. Można je kupić w każdym sklepie. To też doskonała pamiątka z Australii. Tylko uzależnia!

Owoce

W szczególności mango, koniecznie w sezonie, czyli między listopadem a lutym. Mango jest soczyste i nie wchodzi w zęby! Doskonałe też są ananasy, arbuzy i banany.

Wino

W Australii produkuje się świetne wina, a regionów winiarskich jest ponad sześćdziesiąt. Te najbardziej popularne to Hunter Valley przy Sydney, Yarra Valley przy Melbourne, Margaret River przy Perth i Barossa Valley przy Adelajdzie, gdzie produkuje się popularne też w Polsce wina Jacob’s Creek.

YouTube video

Kawa

Kawa jest w Australii doskonała, szczególnie ta z mlekiem. W australijskiej wersji zwana flat white. Koniecznie spróbujcie, nawet jeśli nie pijacie kawy.

Vegemite

Vegemite to australijska pasta z drożdży, która początkowo może odrzucać – smakuje jak gęste magi z dodatkiem goryczy. Jednak, gdy używa się go właściwie, jako dodatek do kanapek czy awokado, a nie wyjada łyżkami ze słoika, Vegemite faktycznie jest niezły. Zajęło mi dwa lata, aby przekonać się do tego specyficznego smaku, dziś budzę się z chęcią na tosta z Vegemite.

 Smacznego!

35 komentarzy

  • Łysakowski pisze:

    Czuję, że to kuchnia w sam raz dla mnie, kocham mięso i wszystko co z nim związane 🙂

  • renee185 pisze:

    Odkąd pierwszy raz spróbowałam burgera z burakiem, nie wyobrażam go sobie inaczej. Jest idealny! Do tego avo tosts, sushi i mnóstwo wina. Shiraz i pinot noir nie do pobicia! Do końca życia będę z nimi kojarzyć Brisbane, i tęsknić za nimi po powrocie do Polski 🙂

  • W szkole mamy dzień języków obcych i nasza klasa wylosowała Australię. Mamy przedstawić między innymi australijską kuchnię. Czy są jakieś typowe dla tego kraju napoje inne niż w Polsce? Będę bardzo wdzięczna za podpowiedzi ?

  • Raj dla mięsożerców. Jak inaczej można to nazwać? 🙂 Aż ślinka cieknie na samą myśl o tym co tam można zjeść i jak to może smakować. Coś wspaniałego. Narobiłaś mi ochoty na dobrego burgera, albo jagnięcinę.

  • Hamburgera z burakiem jadłam. Nie w Australii ale w Polsce. Byl pyszny!

  • Kangur to moj ulubiony zwierzak, ale musialam sprobowac hambuksa z kotletem z kangura. Niestety…bardzo mi smakowal 🙁

    • Lymkya pisze:

      haha czemu niestety Jo? Ja też je uwielbiam kangury, podobnie jak małe krówki pasące się na łące 🙂 Polecam przygotować sobie samemu w domu średnio wysmażony stek, rewelacja!
      Tak na marginesie, w Australii kangury uważane są za szkodniki.

      Wszystko jest dla ludzi, mięso też, pod warunkiem, że humanitarnie traktujemy zwierzaki. Samo życie. Dużo bardziej bulwersuje mnie fakt strzelania z helikoptera do brumbies, czyli dziko żyjących koni. Masakra,

      • Julia pisze:

        Ja bym też nie zjadła! Kangur to kangur! Symbol narodowy. To tak, jakby w PL ktoś Ci zaserwował orła z buraczkami 😉

    • Julia pisze:

      Jesteś lepsza niż ja 😉 Mi wciąż brakuje odwagi!

  • Karol pisze:

    Proszę natychmiast mi donieść kto bije biedną Barrę !?!
    Stek – najlepiej T-bone z Wagyu lekko posolone solą morską, grillowane na blue oczywiście!
    Vegemite – poczekaj jak będziesz zjadała resztki z tosta po potomstwie – też polubisz 😉

  • Bardzo mi to jedzenie przypomina jedzenie RPA, nic dziwnego, ze dla “Safa’s” “Oz” to dom z dala od domu 🙂

  • Cozzie pisze:

    Czyli jeżeli na chleb przed posmarowaniem masłem wylewam sobie sporo Magii dla smaku to Vegemite by mi smakował :P?

    Muszę gdzieś dorwać!

  • Po przeczytaniu zrobiłam się głodna 🙂 hamburger z burakiem brzmi dość ciekawie, ale nie sądziłam że oni tyle mięsa jedzą 🙂

    • Julia pisze:

      Barbecue to ich sport narodowy więc są bardzo mięsni. Ale zielone też mają dobre i świeże cały rok!

  • Ollie pisze:

    Vegemite to rzeczywiście niezły wynalazek ;D Opis nie zachęca do skosztowania, ale może to dobrze, człowiek wie na co się pisze, gdy zdecyduje się jednak spróbować 😉 Co do reszty to zaczynam się obawiać, że odwiedzając Australię będę musiała przybyć z własnym, wegetariańskim prowiantem 😉

  • Pora obiadowa a tu taaaaki post 🙂 Ślinka mi kapie na korporacyjną klawiaturkę 😛

  • kanoklik pisze:

    Widzę, że mięso rządzi w australijskiej kuchni.
    Potrawy przypominają faktycznie te brytyjskie.
    Najchętniej pewnie bym się zajadała krewetkami i ostrygami ale lokalnych specjałów jak mięso z kangura czy krokodyla no i oczywiście Vegemite bym spróbowała 🙂

  • Monika pisze:

    Brzmi całkiem dobrze. Wszczególności owoce morza oczywiście. Co zaś do buraka to w restauracjach w Polsce też od jakiegoś czasu można napotkać jego bardziej wyrafinowane wersje. Choć przyznaję, że hamburgerów z burakiem chyba nie widziałam.

    • Julia pisze:

      Trzeba zrobić w domu Monika!!! 🙂 Burgery z burakiem są mega. Obiecuję satysfakcję kubków smakowych.

  • balkanyrudej pisze:

    O rany, chyba bym padła z głodu w Australii, w szczególności, że z diety wegetariańskiej przeszłam na weganizm 😀 No cóż, wiedziałam na co się porywam i jak to wpłynie na moje “kulinarne podróże”. Ale może jesteś w stanie polecić mi jakieć ciekawe, wegańskie potrawy, których można spróbować właśnie w Australii?

    • Julia pisze:

      Owoce i warzywa w Australii mają pycha! Działy dla wegan w sklepach są super rozbudowane. Jest pełno knajp z wegańskim żarciem. Będziesz happy 🙂 Ale podziwiam swoją drogą. Ja bym umarła z tęsknoty za żółtym serem…

  • Lymkya pisze:

    Wspominam zwłaszcza miło ostrygi w Tasmanii i …steki z kangura 🙂 Przepyszne, czerwone, słodkawe mięso. Czy jest ktoś, komu smakuje VEGIMITE?!

  • Ewa pisze:

    Do tej pory Australia jedzeniowo kojarzyła mi się tylko z vegemite i stekami z kangura, teraz widzę, że będzie dużo więcej próbowania 😀

Leave a Reply