
Chyba już kiedyś Wam wspominałam o mojej miłości do latarni morskich, nieprawdaż? Naszą podróż wschodnim wybrzeżem Australii zaczynamy więc od wizyty w latarni, latarni morskiej w Byron Bay, (Cape Byron Bay Lighthouse). Ale to tylko rozwiązuje worek z latarniami, bo okazuje się, że po drodze jest ich znacznie więcej. Jestem w raju 🙂 Lubicie latarnie? A może macie jakiś pomysł na to, dlaczego latarnie budzą we mnie tyle fajnych emocji?
Ja też tak bardzo kocham latarnie! i też tak sie wszystkim zachwycam, każdym nowym widokiem, miastem, przygodą. Jak dziecko:)
Cieszę się, że nie jedyna mam takiego świra 😉