Skip to main content


© The Gospo’s

CodziennośćEmigracja i życie w Australii

Dlaczego wolę mieszkać w Sunshine Coast niż w Brisbane?

By 19 listopada, 2022No Comments
Dlaczego wolę mieszkać w Sunshine Coast niż w Brisbane?

Dlaczego wolę mieszkać w Sunshine Coast niż w Brisbane? Co takiego ma w sobie wybrzeże, czego nie ma stolica stanu? I jak to się stało, że czuję się tu jak w domu?

Po dziewięciu latach mieszkania w Brisbane (stolicy stanu Queensland), przeprowadziliśmy się nieco ponad sto kilometrów na północ, do Sunshine Coast (o tej zmianie poczytacie więcej TUTAJ, w tekście „Nowy dom”). Jesteśmy tu niecały rok, a ja już wiem, że to miejsce jest bardzo moje i z przyjemnością pomieszkam tu dłużej. Co sprawia, że dla mnie Sunshine Coast jest lepsze niż Brisbane?

Plaza Alexandria Bay NoosaPlaże

Brisbane nie ma dostępu do oceanu, położone jest nad rzeką. To rozczarowanie dla wielu, którzy tu przyjeżdżają. Szczególnie że słoneczna pogoda przez większość roku sprawia, że zwyczajnie chce ci się plaży. Sunshine Coast ma za to ich nadmiar. To miasto/region rozciąga się na długości niemal 70 km. wzdłuż wybrzeża Oceanu Spokojnego. I — bez dwóch zdań — to jedne z najpiękniejszych plaż w Australii! Równo łamiące się fale, surferzy ustawieni równo w stronę horyzontu, fioletowe zachody słońca, wiatr we włosach i opalone ciało, oblepione solą. W codzienności, która wszędzie na świecie jest rutynowa, daje to poczucie wakacyjnego oderwania. A gdy ma się małe dziecko, piaskownicę bez barier.

Lubię ocean. Lubię ten szum. Lubię mieć wszędzie piach. I, mimo że na plaży nie jestem codziennie, korzystam z jego bliskości.

Przyroda jeszcze bliżej

Oprócz plaż Sunshine Coast ma też przepiękne tereny położone w głębi lądu. Małe lasy deszczowe, kilka szczytów z ładnymi widokami, rzeki, strumyki, wodospady. Na wyciągnięcie ręki jest również wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, Wielka Wyspa Piaszczysta (K’gari/Fraser Island). Z Brisbane też blisko w takie miejsca, ale stąd, jakby bliżej.

Nie ma korków w drodze na weekend

Sunshine Coast jest mniej zaludnione niż Brisbane, dzięki temu na co dzień ruch jest zdecydowanie mniejszy. Korków chyba nikt nie lubi. Jednak najlepsze jest to, że nie stoi się w korkach, wyjeżdżając na weekend — autostrady między Brisbane a Sunshine Coast oraz między Brisbane a położonym na południu, Gold Coast stoją już chyba permanentnie. Poza tym stąd na weekendy chce się wyjeżdżać, jakby mniej.

Jest jeszcze wolniej

Życie w stanie Queensland płynie powoli. Im bardziej na północ, tym bardziej powoli. Nikt się tu nigdzie nie spieszy, a wysokie temperatury sprzyjają lenistwu. Lubię, gdy jest powolnie, a pęd miasta wolę chłonąć podczas kilkudniowych wyjazdów raz na jakiś czas. Chociaż tak zupełnie szczerze, Brisbane to będę daleko.

Sense of community

„Sense of community”, czyli poczucie przynależności do społeczności i otoczenia. To chyba zdecydowanie domena mniejszych miast. A może po prostu trafiliśmy w dobrą okolicę na Sunshine Coast (bo dzielnice bywają bardzo różne)? Szybko znaleźliśmy przyjaciół, zbudowaliśmy świetne relacje z sąsiadami, znamy się z panią w kawiarni. Czuję, że mamy wokół siebie dużo dobrych ludzi i że przynależę. To dla mnie zdecydowana przewaga nad Brisbane.

Jedzenie!

To może być zaskoczeniem, ale uważam, że restauracje na Sunshine Coast serwują lepsze jedzenie niż te w Brisbane! Zasadniczo, na tle Sydney czy Melbourne, stolica Queensland wypada słabo. Czasem mam wręcz wrażenie, że ludzie niespecjalnie przejmują się tym, co jedzą i że najgorsze knajpy jakimś cudem są w stanie przetrwać latami. Na południu kraju rynek szybko weryfikuje jakość. Na Sunshine Coast poprzeczka postawiona jest wysoka. Możliwe, że to dlatego, że w ostatnich latach wyemigrowała tutaj połowa mieszkańców Sydney i Melbourne? A i kawa też jest doskonała. Targowiska, browary, niewiele więcej trzeba.

Brisbane Sciezka Rowerowa

Czego mi brakuje?

Brakuje mi bliskości mojej ukochanej wyspy, North Stradbroke Island (możecie poczytać o niej TUTAJ). Teraz wyjazd tam to dla nas duża wyprawa, bo prom odpływa z południa Brisbane, a my mieszkamy na północy. No i oczywiście brakuje nam znajomych, a o „dobre znajomości” na emigracji wcale nie tak łatwo. Niby tylko godzina lub dwie drogi, a widujemy się za rzadko.

Gdzie zamieszkać?

Jeśli zastawiacie się, gdzie lepiej zamieszkać, w Brisbane czy w Sunshine Coast, powiem tylko, że wszystko zależy od tego, czego wam w danym momencie życia potrzeba. Rynek pracy jest zdecydowanie lepszy w Brisbane. Nie można też narzekać na tamtejszy lifestyle oraz dostępność wszystkiego. Sunshine Coast to świetna baza dla rodzin z małymi dziećmi oraz… na emeryturę. I dobre miejsce, jeśli potrzeba wam spokoju ducha i głowy. Mnie teraz tego bardzo potrzeba.

Jeśli szukacie informacji o tym, co zobaczyć w Brisbane i jak zwiedzić miasto, zajrzyjcie TUTAJ.

Leave a Reply