
Paweł jest czytelnikiem tego bloga. Odezwał się do nas przed wyjazdem po kilka porad i pomoc w organizacji. Teraz opowiada o tym, jak było na wakacajch w Australii i Nowej Zelandii. Posłuchajcie jego opowieści i wskazówek.
Kiedy i na jak długo byliście w Australii?
Byliśmy 3 tygodnie, od 11 lutego do 4 marca. Tyle tylko urlopu udało się uzbierać. Zrobiliśmy sobie wycieczkę pod tytułem „dotknięcie antypodów”, bez aspiracji zobaczenia wszystkiego, ale z determinacją do spełnienia ważnego życiowego marzenia.
Jak wyglądała trasa Waszej podróży?
Planowaliśmy ją kilka miesięcy w oparciu o informacje z internetu, książkę „Julia jest w Australii” i nasze marzenia. Ja dotarłem do Melbourne z Warszawy przez Dubaj, moi współtowarzysze z Florydy przez Auckland. Trasa z grubsza wyglądała następująco:
Melbourne- Great Ocean Road- Grampians – Melbourne- Hobart (Tasmania)- Queenstown (NZ) – Christchurch (NZ) – Sydney- Blue Mountains- Cairns – Wielka Rafa – Melbourne – Phillip Island – Wilson Promotory Park i powrót do Melbourne. W miastach spędziliśmy w sumie dwa i pół dnia.
Z jakiej formy transportu i noclegów korzystaliście po drodze?
Wynajmowaliśmy auto w Melbourne i Nowej Zelandii (VroomVroomVroom.com.au – dziękuję Julio za radę), sporo lataliśmy Jetstarem (tu też pomogła Twoją książka). W Cairns płynęliśmy statkiem na rafę z noclegiem oraz pojechaliśmy śmiesznym pociągiem przez las deszczowy. Spaliśmy w motelach. Wszystkie noclegi i bilety lotnicze kupowałem w wyprzedzeniem z Polski.
2 ulubione miejsca podróży do których moglibyście wrócić
Do każdego z miejsc wróciłbym chętnie a w niektórych pozostał na resztę życia. Jeśli mam wybrać dwa to Milford Sound w Nowej Zelandii i Wilson Promotory w Wiktorii. Każdy długi dzień wydawał mi się najlepszym w życiu, po to tylko, aby następny okazał się jeszcze bardziej cudowny. Moim zdaniem szkoda czasu na miasta, dla mnie Australia to niebotycznie piękna przyroda, zachwycające obrazy i cudowne odgłosy życia.

2 rzeczy za które najbardziej polubiliście Australię
Po pierwsze łatwość i intuicyjność codziennego życia. Państwo zaprojektowane tak, żeby było prosto, jasno i bez straty czasu. Po drugie ogromna, niewymuszona życzliwość ludzi i zaraźliwa beztroska i spokój mieszkańców. I oczywiście powtarzające się „no worries” zawsze, gdy czegoś potrzebowałem.
2 rzeczy, które najbardziej Was zaskoczyły
Zimna woda. Nie mogłem uwierzyć, że te wszystkie cudowne plaże, po których można bez końca spacerować kończą się wodą zimną jak w Bałtyku. Po drugie czystość. Już w Australii jest bardzo czysto w porównaniu do Europy, a Nowa Zelandia czy Tasmania są pod tym względem powalające. Wystarczy kartka z napisem „zabierz swoje śmieci”.
2 Rady dla wybierających się do Australii
W internecie można znaleźć mapę Europy wpisaną w mapę Australii. Zobaczcie koniecznie żeby uświadomić sobie że to ogromny kraj. Dostosujcie więc plan wycieczki do czasu, którym dysponujecie oraz do pory roku w której się wybieracie. Jeśli te wakacje mają być najcudowniejsze w Waszym życiu to nie będą tanie. Ale możecie zrobić tak, że każdy dolar uznacie za najlepiej wydany w życiu ?.
Co chielibyście zobaczyć lub zrobić, jeśli kiedyś tu wrócicie?
Pojechałbym w inną część Australii. Chciałbym zobaczyć interior i zachodnią część. A gdybym miał tyle lat co Ty Julio, to bym tam został. I nikt by mnie wołami nie wyciągnął z tego raju ?.
Jak dostaliście się do Australii i jaki był koszt?
Przyleciałem liniami Emirates z jedną przesiadką w Dubaju. Wydałem ok 20 tysięcy złotych, ale pozwoliłem sobie na kilka ekstrawagancji jak pierwszy w życiu skok na bungee (bo kiedy jak nie teraz i gdzie jak nie z Kawaru Bridge) czy pierwsze w życiu nurkowanie z butlą (bo kiedy jak nie teraz i gdzie jeśli nie na Wielkiej Rafie).
Podsumowując zaczynam ciułać pieniądze na kolejny raz .
Wszystkie zdjęcia zamieszczone powyżej, w rozmowie z Pawłem, pochodzą z ich prywatnych zbiorów i są ich własnością. Korzystanie ze zdjęć autora bez jego wiedzy jest zabronione (Dz. U. Nr 24, poz. 83).

Chciałam się z wami podzielić także wiadomością, jaką dostałam od Pawła już po zakończeniu wyjazdu.
Cześć Julio,
Wróciłem z podróży marzeń. Chcę Ci powiedzieć, że mając ograniczenie bagażu do 20 kg (6 przelotów wewnętrznych Jetstarem) zabrałem obie Twoje książki. Jedna z nich pojechała do Ameryki, ponieważ byłem w towarzystwie małżeństwa Polsko amerykańskiego. Były znakomitym przewodnikiem po Australii z ich pomocą zaplanowałem podróż. Pasujesz do tego,kraju, który będę wspominał jako uśmiechnięty Twoim uśmiechem, wyluzowany Twoim luzem i beztroski Twoją beztroską. Spotkałem mnóstwo wspaniałych ludzi, przeżyłem wiele cudownych chwil. Pisz dziewczyno jak najwięcej bo jesteś najlepszą reklamą Australii dla Polaków.
Chcę Ci powiedzieć, że będąc w Christchurch w 3 miesiące po trzęsieniu ziemi miałem w każdym momencie w głowie Twój essej z pobytu tam w podobnych okolicznościach i brakowało mi tylko kogoś kogo mógłbym trzymać za rękę jak Ty Sama.
Opowiem Ci też moje ” no worries” z Sydney. Po całodziennej pieszej wycieczce po mieście wylądowaliśmy wieczorem w ogrodzie botanicznym żeby zrobić fotkę opery i mostu jednocześnie. Umordowani niemiłosiernie zatrzymaliśmy się przy budce z lodami a nasza dama wyrzekała na to, że mamy jeszcze kawał drogi do hotelu przy Liverpool street. I wtedy człowiek, który kupował lody przed nami powiedział ” no worries, zawiozę was do hotelu “. Ot tak. Zwyczajnie ?.
Dziękuję raz jeszcze za inspirację.
Serdecznie pozdrawiam,
Paweł
Dziekuję wam kochani czytelnicy, że tu jesteście! Wasza obecność i takie wiadomości to dla mnie najlepsza nagroda za pracę włożoną w rozwój tej strony. Jesteście najlepsi!
Świetny post:) Australia wygląda cudownie, pozdrawiam:)
Cześć Julia!
coś Wam się skopsało z zdjęciami na stronie – wcześniej był ładny lightbox czy inny skrypt js a teraz przekierowuje na podstronę i tam żeby powiększyć też przechodzi na kolejną podstronę….
pozdrawiam
Arek