Podróżując często podążamy z punktu A, do punktu B, czasem zahaczając o punkt C. Realizujemy mniej lub bardziej napięty plan, nie pozwalając sobie na przewroty. Myślimy sobie, „Przecież zabraknie nam czasu”. Fakt, czas do elastycznych nie należy, ale… w podróży, tak jak w życiu zresztą, warto zboczyć z drogi, bo to co poza utartym szlakiem może być zachwycające. Przez przypadek, dokładając ponad 150 km na które nie mieliśmy czasu, trafiliśmy do South West Rocks, miejsca w na wybrzeżu, w drodze z Brisbane do Sydney, miejsca bardzo niezwykłego. Kemping przy startym więzieniu, lazurowa zatoka wokół i hasające kangury, brzmią ciekawie? A w pobliżu, dla zaspokojenia mojej osobistej pasji, latarnia morska 🙂 Ach!
Same dobre rzeczy! Lifestyle, Australia, podróże