Skip to main content


© The Gospo’s

BrisbaneCodziennośćEmigracja i życie w Australii

23 oznaki, że mieszkasz w Brisbane za długo (przynajmniej o jeden dzień)

By 14 czerwca, 202013 komentarzy
To był wrzesień, chłodny poranek. Siedziałam w dresie na kanapie, zawinięta w koc i popijając gorącą herbatę, robiłam codzienną prasówkę. W pojęcie „prasówka” wpisuje się też u mnie sprawdzanie, co tam na Facebooku, więc sprawdzam…
„Wygląda na to, że zaaklimatyzowałam się w Queensland na dobre. Jest 20 stopni, a ja chodzę w zimowej kurtce i wciąż się trzęsę”, napisała moja koleżanka z Brisbane, Beata (która też bloguje z Brisbane, o tu).
„Ja przestanę nosić rajstopy, jak będzie 30+”, dodała szybko Marta.
My, Polki. Wszystkie wychowane na mroźnych zimach i przyzwyczajone do ganiania w krótkich gaciach przy 15 stopniach. W Brisbane od kilku lat. Dziś krótkie gacie wyjmujemy z szafy, gdy jest ponad 30. To jedna z oznak tego, że w Brisbane mieszkamy przynajmniej o jeden dzień za długo.

23 oznaki, że mieszkasz w Brisbane za długo

(przynajmniej o jeden dzień)

1) Przy 20 stopniach chodzisz w swetrze i w kurtce, a opalanie bierzesz pod uwagę tylko latem, gdy słupek rtęci sięga co najmniej 35.

2) Mimo, że przy 20 stopniach nosisz kurtkę, zdarza Ci się zapomnieć założyć butów. W efekcie wzór japonek masz opalony na stopach przez cały rok.

3) Jedną z Twoich ulubionych stron internetowych jest BOM, czyli portal instytutu meteorologicznego. Wiesz, że pogoda w Brisbane może być nieprzewidywalna i lepiej uważnie śledzić radar wskazujący kiedy i skąd przyjdzie burza. Bo przyjść, przyjdzie na pewno.

4)Na Facebooku śledzisz stronę Higgins Storm Chasing. W związku z tym, że wiesz, że burza przyjdzie, wiesz też że trzeba się jej obawiać. Bo burze w Queensland to nie bułka z masłem.  Jeśli oni mówią, żeby się kryć, kryjesz się.

5) Gdy z nieba leci grad wielkości piłek golfowych specjalnie się nie przejmujesz. Wiesz już, gdzie schować samochód. A jeśli akurat prowadzisz, dajesz po hamulcach i wyciągasz z bagażnika ręczniki, żeby obłożyć nimi dach i maskę.

6) Oprócz ręczników, w bagażniku masz też kąpielówki, krem do opalania i klapki. W końcu nigdy nie wiadomo, czy po pracy nie pojedziesz na plażę.

7) Tona piasku w samochodzie, torbie i kieszeniach spodni, nie robi na Tobie wielkiego wrażenia.

8) Podobnie karaluch spacerujący po Twojej kuchni. Przecież to też boskie stworzenie.

9) Zdjęcie węża leżącego na ganku, przytrzaśniętego drzwiami, albo schowanego w garażu, które właśnie opublikował Twój znajomy lub sąsiad wydaje Ci się nawet zabawne.

10) Latem tyjesz od nadmiaru mango. Kupujesz je na skrzynki.

11) Pierwsze pytanie, które zadajesz nowej poznanej osobie brzmi „Mieszkasz na północ czy na południe od rzeki?”. Jak mieszka po tej co Ty, macie szanse się zakolegować.

12) Czynnie bierzesz udział w trwającej od zawsze dyskusji, czy lepsze jest Złote Wybrzeże (Gold Coast), na południu od miasta, czy Słoneczne Wybrzeże (Sunshine Coast), na północ od miasta.

13) Nawet mówiąc po polsku zaczynasz dodawać na końcu zdania „ej” albo „aj”.

14) Przeżywasz State of Origin, mimo że dokładnie nie wiesz, o co chodzi w rugby. Popierasz też zdanie miejscowych, że każdy dzień rozgrywek powinien być dniem wolnym od pracy.

15) Irytujesz się po 10 minutach stania w korku i zaczynasz kląć pod nosem, że Brisbane ma najgorsze drogi świata, a korki zabierają Ci pół życia.

16) Wiesz, że zostawienie latem w aucie czegokolwiek, wiąże się z tego czegoś roztopieniem lub przegrzaniem. Twój Iphone przynajmniej raz pokazał ostrzeżenie „Iphone need to cool down before you can use it”.

17) Przed nadejściem lata sprawdzasz, czy deska rozdzielcza w Twoim samochodzie jest dokładnie przykryta wykładziną. Wiesz, że jeśli tego nie dopilnujesz, deska się roztopi.

18) Chodzisz spać najpóźniej o 9 wieczorem. 11 to według Ciebie środek nocy.

19) Jeśli zdarza Ci się posiedzieć dłużej i zgłodniejesz, jesz kolację w McDonaldzie. Wiesz, że jeśli nie zrobisz zakupów, to to jedyne miejsce, gdzie po 21 dostaniesz coś do jedzenia.

20) Już dawno przestałeś się zachwycać ćwierkającymi od 5 rano kolorowymi papugami. Masz ochotę powyrywać im wszystkie pióra z dupy i pospać dłużej niż do 6.

21) Wiesz, że jeśli chcesz pospać dłużej niż do 6, musisz też sobie kupić bardzo grube zasłony, bo inaczej obudzi Cię słońce i upał.

22) Rozumiesz czemu klimatyzacja jest niezbędna.

23) Obowiązkowo taka z opcją grzania, bo przecież 15 stopni w nocy to mróz.

 

Jak widzicie, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Wygląda na to, że mała cząstka mnie zamienia się w… kangura.

 

A co Was już dawno przestało dziwić w miejscu, w którym mieszkacie?

13 komentarzy

  • Alan pisze:

    20) Już dawno przestałeś się zachwycać ćwierkającymi od 5 rano kolorowymi papugami. Masz ochotę powyrywać im wszystkie pióra z dupy i pospać dłużej niż do 6. 😉

  • Ivon pisze:

    Marta: pkt3 súper!!!

  • marta pisze:

    Ohio
    1. Nie dziwi cie, ze ludZie chodza po miescie w pizamach.
    2. Nie dziwi Cie, ze ludzie nie zwracaja uwagi na swoj wyglad, czego efektem jesst to ze sama zapominasz podmalowac oko 😉
    3. Spacer do sklepu? Jaki spacer?!? Tu nie ma chodnikow, a kazdy czlonek rodziny ma swoj samochod.
    4. Nie zwracasz juz uwagi na poprawna wymowe bo i tak wiekszosc ciE

  • Magda pisze:

    Ale się uśmiałam na tym wpisie!

  • Ivon pisze:

    Po hiszpansku:
    1.nie irytujesz sie gdy jakis samochod zwyczajnie zatrzymuje sie na srodku ulicy by porozmawiac z kumplem z drugiego mijajacego go auta…zwyczajnie czekasz ….
    2.juz nie dziwisz sie ze nawet nowo poznane osoby obcalowuja sie na powitanie i pozegnanie….tutaj wszyscy to robia…tyle ze 2x…sama zaczynam sie wyrywac do buziakow nawet jak kogos nie znam,
    3.nie denerwuje CIÉ widok zasmarkanych dzieci wiosna i jesienia…tutaj wszyscy maja katary…jak tylko ustana upaly,
    4. Powitanie “hola, que tal?” powtarzasz bez zastanowienia rowniez szybko odpowiadajac: “gracias, bien, y tu?”
    5.niezniszczalna “mañana” staje sie codziennoscia!
    6. Czas fiestas zaczynasz celebrowac jak najwieksze swieto narodowe,
    7.urzedy: zawsze wszystko zalatwiasz 3x…zakladasz juz nawet ze pierwsza wizyta zawsze jest towarzyska:)bez zdenerwowania …umawiasz kolejna juz b.merytoryczna,
    8.slonko!!!!jest zawsze! Wiec jak zdarzy sie jego brak(1xw roku…) to przeklinasz dzien(z deszczem identycznie),
    9.zapominasz ze na swiecie istnieja komary…niesamowite…
    10.balkon, taras bez kwiatkow…coz…i tak nic nie wytrzyma latem…przestajesz walczyc i sie starac zalozyc piekny ogrod…
    Pozdrawiam Brisbane!!!

  • Margot pisze:

    Haha! Co prawda to prawda. Powyrywac priora z dupy tylko papugom to bylby rasizm. Masz ochote odstrzelic kazda kakadu, ktora siedzi na linii wysokiego napieca na twojej ulicy bo wiesz, ze szturmem przeleca nad twoim domem jeszcze przed piata rano, co w tym egzotycznego? I dziwisz sie, ze nie mozesz zestrzelic stada kraczacych wron, jak to rozwrzeszczne pokractwo moze byc tutaj pod ochrona? Tego swiat nie widzial!

  • Karol pisze:

    Spot on! LOL!!! Niewiele dodać.
    Mnie irytują kukułki (common koel) jak panowie nawołują panny przez całą noc.
    Mówią, że “krew się rozrzedza”, więc człowiek staje się mniej odporny na zimno.
    Biedny green tree snake ;(… toż to nieszkodliwa sznurówka.

Leave a Reply