Czy Australia ma swoje narodowe dania? Ma, ale głównie takie podkradzione z innych zakątków świata.
Czy australijskie jedzenie jest smaczne? Zupełnie szczerze – zależy, na co trafisz. Niestety, Australijczycy odżywiają się niezdrowo – jedzą tłusto, jedzą dużo mięsa, często jedzą byle co. Jest jednak kilka „tradycyjnych” dań, których warto spróbować. Jest też mnóstwo przysmaków kuchni międzynarodowej!
Czego warto spróbować w Australii
Hamburger z burakiem
Brzmi dziwnie? Tylko brzmi, bo smakuje wyśmienicie. Hamburger z plastrem marnowanego buraka to wariacja typowo australijska i genialnie połączenie smaków. Bułka, sałata, kawał dobrej, australijskiej wołowiny, plaster sera, cebula, pomidor, sos i – wisieńka na torcie – czyli kawałek buraka.
Kanapka z awokado
Awokado to pewnie jeden z najbardziej popularnych dodatków do kanapek. Miejscowi mówią na nie po prostu „avo”. Avo toast, avo sandwich avo salad. To wybór konieczny na śniadanie, dostępnych w każdej restauracji.
Chicken Parmigiana, czyli tzw. parma
Klasyk w australijskim pubie. Kotlet z piersi kurczaka w panierce, zapiekany z plastrem szynki, serem i sosem pomidorowym. Do tego frytki, sałatka i zimne piwo. Danie nie jest australijskie, tylko kanadyjskie, ale Australijczycy uważają je za swoje. Taki obiad w lokalnym, przydrożnym pubie to doświadczenie obowiązkowe.
Jagnięcina
Kolejne pyszne mięso – jagnięcina jedzona jest w Australii w dużych ilościach i na różne sposoby. Jest może nawet bardziej popularna niż wołowina. Mięso jest młode, a ten charakterystyczny dla jagnięciny zapach/smak nie aż tak intensywny. Wystarczy trochę czosnku, mięty, rozmarynu i cytryny.
To jagnięcinę gotowałam z Mateuszem Gesslerem podczas jego wizyty w Australii.
Sausage Sizzle & snags on the barbie
Jako „Sausage Sizzle” określa się w Australii charytatywne akcje, podczas których serwowane są kiełbaski z grilla, podawane w kromce tostowego chleba, z keczupem, sosem barbecue i smażoną cebulką. Dochód ze sprzedaży przeznaczany jest na cele charytatywne. Na takie wydarzanie można natknąć się w niedzielę pod supermarketami czy podczas wyborów, przy salach do głosowań.
„Sausage sizzle” mówi się także na owe kiełbaski w chlebie.
W wersji domowej kiełbaski z grilla nazywane są snags on the barbie. Kiełbaski bardziej przypominają polską, białą kiełbasę.
Kangur, struś oraz krokodyl
Steki z kangura nie są może bardzo popularne, ale są do dostania w każdym większym markecie. Szansa na spróbowanie krokodyla czy strusia jest już raczej tylko w restauracji. Krokodyl w smaku przypomina kurczaka, a kangur coś pomiędzy wołowiną a dziczyzną – niestety, jest bardzo dobry…
Stek wołowy z grilla
Australijska wołowina jest przepyszna. Steki są miękkie, soczyste i naprawdę smaczne. Nie trzeba ich trzymać całą noc w marynacie, żeby nadawały się do zjedzenia, w sumie wcale nie trzeba ich przyprawiać. Wystarczy umyć i wrzuć na ruszt.
Fish and chips
Znów przywłaszczone danie, tym razem od Brytyjczyków, czyli prawie jak swoje. Fish and chips, czyli filet z ryby zazwyczaj w panierce z frytkami i sosem tatarskim, zjedzony z papierowego pudełka. Obowiązkowo w pięknych okolicznościach przyrody, najlepiej z widokiem na ocean. Najbardziej popularne są dorsz (czyli cod), rekin (czyli flake) i lucjan (czyli red snapper).
Shrimps on the barbie
Krewetki z grilla (barbie to w skrócie barbecue) to przekąska popularna szczególnie na piknikach.
A skąd często przywoływane hasło „shrimp on the barbie”? Z popularnej reklamy australijskiej turystyki z lat osiemdziesiątych – może obejrzeć ją tutaj. W Australii na krewetki mówi się prawns, więc, jeśli nie chcecie zrobić z siebie głupka, nie proście nikogo „throw another shrimp on the barbie, mate”.
Australijska barra
Barramundi to najpopularniejsza z tutejszych ryb. Żyje w morskich i rzecznych wodach tropikalnych. Barramundi, zwana barrą, jest zbita i bardzo delikatna. Podają się ją niemal w każdej restauracji na różne sposoby.
Sushi
Danie absolutnie nie australijskie, zazwyczaj przygotowywane i tu przez Japończyków. Tanie (jako jedna z niewielu rzeczy, sushi jest w Australii tanie), świeże i dobre. Często łapane w drodze jako szybka przekąska. Koniecznie spróbujcie!
Ostrygi
Świeże ostrygi są w Australii łatwo dostępne. Zapiekane, zasmażane, na surowo. Niektórzy mówią, że to te australijskie są ponoć najlepsze na świecie.
Ciastka Tim Tam
Tim Tam to australijskie ciastka w czekoladzie. Można je kupić w każdym sklepie. To też doskonała pamiątka z Australii. Tylko uzależnia!
Owoce
W szczególności mango, koniecznie w sezonie, czyli między listopadem a lutym. Mango jest soczyste i nie wchodzi w zęby! Doskonałe też są ananasy, arbuzy i banany.
Wino
W Australii produkuje się świetne wina, a regionów winiarskich jest ponad sześćdziesiąt. Te najbardziej popularne to Hunter Valley przy Sydney, Yarra Valley przy Melbourne, Margaret River przy Perth i Barossa Valley przy Adelajdzie, gdzie produkuje się popularne też w Polsce wina Jacob’s Creek.
Kawa
Kawa jest w Australii doskonała, szczególnie ta z mlekiem. W australijskiej wersji zwana flat white. Koniecznie spróbujcie, nawet jeśli nie pijacie kawy.
Vegemite
Vegemite to australijska pasta z drożdży, która początkowo może odrzucać – smakuje jak gęste magi z dodatkiem goryczy. Jednak, gdy używa się go właściwie, jako dodatek do kanapek czy awokado, a nie wyjada łyżkami ze słoika, Vegemite faktycznie jest niezły. Zajęło mi dwa lata, aby przekonać się do tego specyficznego smaku, dziś budzę się z chęcią na tosta z Vegemite.
Czuję, że to kuchnia w sam raz dla mnie, kocham mięso i wszystko co z nim związane 🙂
Odkąd pierwszy raz spróbowałam burgera z burakiem, nie wyobrażam go sobie inaczej. Jest idealny! Do tego avo tosts, sushi i mnóstwo wina. Shiraz i pinot noir nie do pobicia! Do końca życia będę z nimi kojarzyć Brisbane, i tęsknić za nimi po powrocie do Polski 🙂
W szkole mamy dzień języków obcych i nasza klasa wylosowała Australię. Mamy przedstawić między innymi australijską kuchnię. Czy są jakieś typowe dla tego kraju napoje inne niż w Polsce? Będę bardzo wdzięczna za podpowiedzi ?
Raj dla mięsożerców. Jak inaczej można to nazwać? 🙂 Aż ślinka cieknie na samą myśl o tym co tam można zjeść i jak to może smakować. Coś wspaniałego. Narobiłaś mi ochoty na dobrego burgera, albo jagnięcinę.
Smacznego!
Hamburgera z burakiem jadłam. Nie w Australii ale w Polsce. Byl pyszny!
W Australii na pewno pyszniejszy 😉
Kangur to moj ulubiony zwierzak, ale musialam sprobowac hambuksa z kotletem z kangura. Niestety…bardzo mi smakowal 🙁
haha czemu niestety Jo? Ja też je uwielbiam kangury, podobnie jak małe krówki pasące się na łące 🙂 Polecam przygotować sobie samemu w domu średnio wysmażony stek, rewelacja!
Tak na marginesie, w Australii kangury uważane są za szkodniki.
Wszystko jest dla ludzi, mięso też, pod warunkiem, że humanitarnie traktujemy zwierzaki. Samo życie. Dużo bardziej bulwersuje mnie fakt strzelania z helikoptera do brumbies, czyli dziko żyjących koni. Masakra,
Ja bym też nie zjadła! Kangur to kangur! Symbol narodowy. To tak, jakby w PL ktoś Ci zaserwował orła z buraczkami 😉
Jesteś lepsza niż ja 😉 Mi wciąż brakuje odwagi!
Proszę natychmiast mi donieść kto bije biedną Barrę !?!
Stek – najlepiej T-bone z Wagyu lekko posolone solą morską, grillowane na blue oczywiście!
Vegemite – poczekaj jak będziesz zjadała resztki z tosta po potomstwie – też polubisz 😉
Nie dam tego potomstwu 😉
Bardzo mi to jedzenie przypomina jedzenie RPA, nic dziwnego, ze dla “Safa’s” “Oz” to dom z dala od domu 🙂
A to ciekawe!
Czyli jeżeli na chleb przed posmarowaniem masłem wylewam sobie sporo Magii dla smaku to Vegemite by mi smakował :P?
Muszę gdzieś dorwać!
To taka gorsza wersja magii 😉
Po przeczytaniu zrobiłam się głodna 🙂 hamburger z burakiem brzmi dość ciekawie, ale nie sądziłam że oni tyle mięsa jedzą 🙂
Barbecue to ich sport narodowy więc są bardzo mięsni. Ale zielone też mają dobre i świeże cały rok!
Vegemite to rzeczywiście niezły wynalazek ;D Opis nie zachęca do skosztowania, ale może to dobrze, człowiek wie na co się pisze, gdy zdecyduje się jednak spróbować 😉 Co do reszty to zaczynam się obawiać, że odwiedzając Australię będę musiała przybyć z własnym, wegetariańskim prowiantem 😉
Ale rybki i owoce morza jadasz?
Nie 🙂 jestem wegetarianką 🙂 Jakieś nietypowe owoce może tam występują? 🙂 Warzywa?
Oczywiście 🙂 Kilka wymienionych: ostrygi i krewety. Dużo rybek! I owoców i warzyw pysznych pełno.
Pora obiadowa a tu taaaaki post 🙂 Ślinka mi kapie na korporacyjną klawiaturkę 😛
Smacznego 😉
Widzę, że mięso rządzi w australijskiej kuchni.
Potrawy przypominają faktycznie te brytyjskie.
Najchętniej pewnie bym się zajadała krewetkami i ostrygami ale lokalnych specjałów jak mięso z kangura czy krokodyla no i oczywiście Vegemite bym spróbowała 🙂
Rządzi rządzi, bo wszystko na grillu najlepiej, więc mięso wygrywa. Ale krewety są the best!
Brzmi całkiem dobrze. Wszczególności owoce morza oczywiście. Co zaś do buraka to w restauracjach w Polsce też od jakiegoś czasu można napotkać jego bardziej wyrafinowane wersje. Choć przyznaję, że hamburgerów z burakiem chyba nie widziałam.
Trzeba zrobić w domu Monika!!! 🙂 Burgery z burakiem są mega. Obiecuję satysfakcję kubków smakowych.
O rany, chyba bym padła z głodu w Australii, w szczególności, że z diety wegetariańskiej przeszłam na weganizm 😀 No cóż, wiedziałam na co się porywam i jak to wpłynie na moje “kulinarne podróże”. Ale może jesteś w stanie polecić mi jakieć ciekawe, wegańskie potrawy, których można spróbować właśnie w Australii?
Owoce i warzywa w Australii mają pycha! Działy dla wegan w sklepach są super rozbudowane. Jest pełno knajp z wegańskim żarciem. Będziesz happy 🙂 Ale podziwiam swoją drogą. Ja bym umarła z tęsknoty za żółtym serem…
Wspominam zwłaszcza miło ostrygi w Tasmanii i …steki z kangura 🙂 Przepyszne, czerwone, słodkawe mięso. Czy jest ktoś, komu smakuje VEGIMITE?!
Sam 🙂
Do tej pory Australia jedzeniowo kojarzyła mi się tylko z vegemite i stekami z kangura, teraz widzę, że będzie dużo więcej próbowania 😀
Będzie będzie! Zorganizujemy Ci tu jedzeniową ucztę. Promise.