W to, że warto uczyć się języków, i że angielski to podstawa, chyba nikt już dziś nie wątpi. Ale to, żeby na kurs językowy jechać do Australii, może niektórym wydawać się głupim pomysłem. Nie powinno – Australia to dobre miejsca na wakacyjną naukę! Przy okazji będę też palmy, kangury, przystojni surferzy i… dobra kawa.
Wpis powstał przy współpracy z firmą Albion House, dzięki której mogłam sprawdzić na własnej skórze, jak wygląda nauka angielskiego w Australii.
8 powodów, dla których warto jechać na wakacyjny kurs językowy w Australii
1) Bardzo międzynarodowe towarzystwo
Na kursy językowe do Australii przyjeżdżają naprawdę ludzie z całego świata. Chińczycy, Japończycy, Brazylijczycy, Wenezuelczycy, Niemcy, Francuzi, Irańczycy – wszystkich ich i wielu innych spotkamy w szkolnych ławkach. Australia jest krajem wielokulturowym i dokładnie takie same są tu kursy językowe.
2) Mało Polaków = Lepsze efekty
Towarzystwo jest bardzo różnorodne, ale wciąż przyjeżdża tu stosunkowo niewielu Polaków (podczas kursu językowego w Brisbane byłam jedyną Polką, a pamiętam, że już, gdy piętnaście lat temu jeździłam na kursy do Anglii, w mojej szkole było nas kilkanaście). To wielki plus – na kurs językowy przyjeżdżamy uczyć się języka obcego, a nie trenować swój ojczysty, co niestety jest kuszące i jest chyba nie do uniknięcia, gdy wokół są osoby tej samej narodowości.
3) Fajne podejście do nauki
Oczywiście, wszystko zależy od nauczyciela, ale… Australijczycy mają fajne podejście do życia, więc prawdopodobieństwo, że przeniosą to na sposób nauczania, jest duże. Są pozytywni i bardzo otwarci, a system edukacji należy tu do tych bardziej praktycznych i kreatywnych.
4) Możliwość zmiany miast
Szkoła Kaplan, jedna ze szkół językowych w Australii (to w tej szkole chodziłam na kurs), ma kilka ośrodków w całym kraju i pozwala swoim studentom przenosić się z miasta do miasta. To doskonała opcja, bo przy okazji można też poznać życie w kilku miejscach podczas jednego pobytu, część kursu możemy spędzić np. w Sydney, a drugą – w Cairns czy Brisbane.
5) Niezliczone opcje na spędzanie czasu wolnego
W australijskich dużych miastach nie można się nudzić, a jeśli komuś się zdarza, to chyba jest po prostu leniwy. Zarówno przy Adelajdzie, Melbourne czy przy Perth są piękne plaże. Niedaleko od Sydney czy Brisbane są za to góry ze świetnymi szlakami spacerowymi. W okolicy każdego z nich znajdzie się coś ciekawego do roboty. Centra miast także tętnią życiem – są knajpy, bary, parki, zoo, baseny. Są miejsca do aktywnego spędzania czasu i te doskonałe na relaks.
6) Prawo do pracy
Będąc w Australii na tzw. wizie studenckiej można pracować dwadzieścia godzin w tygodniu. Jest więc szansa na zarobienie na tyle dużo, żeby koszt wyjazdu zwrócił się w dużej części, albo aby odłożyć na zwiedzanie Australii po jego zakończeniu.
7) Podróże, podróże, podróże
Być w Australii tylko na kursie językowym i nic nie zwiedzić, to byłby grzech! W połączeniu z kursem, warto zaplanować wakacje, albo przyjechać wcześniej, albo zostać dłużej i zobaczyć przynajmniej jej ułamek – jest się czym zachwycać. Zwiedzić coś można też w drodze do Australii (można przystanąć w Azji) lub z Australii polecieć tam, gdzie tylko stąd jest blisko (np. na wyspy Pacyfiku).
8) I ten uroczy akcent!
Żaden inny z angielskich akcentów nie jest chyba tak wkurzający na początku i tak uroczy przy drugim poznaniu. Zetknąć się z nim można tylko w Australii. I przy okazji zakochać też w powiedzonkach i skrótach: roo, barbie, no worries mate to tylko początek długiej listy.
Skoro już się wybierasz to nie przejmuj się 🙂 po prostu nie stołuj się na mieście – największy pożeracz kasy… Jak możesz jeść ‘po studencku’ to polecam skorzystać, największa oszczędność. I przygotuj się na drogą komunikację miejską
Wybieram się na kurs do Sydney jesienią. Naprawdę aż tak ciężko się utrzymać na miejscu? Trochę mnie dziewczyny zmartwiłyście :O
Hej !
właśnie wróciłam z kursu językowego w Brisbane. Byłam akurat w innej szkole, miesiąc.
POLECAM bez 2, 1,5 a nawet jednego zdania !!!!!!!!!!
75% swojego czasu wolnego i tak spędzasz poza szkołą i to daje Ci największą frajdę i naukę. Mogłabym tak rozpływać się godzinami ponieważ tak się zakochałam, ze zrobię wszystko – by wrócić do tego raju 🙂
PS: muszę przyznać że cały czas z tyłu głowy miałam Twój blog !! 🙂
Dokladnie. Dlatego zawsze trzeba zaznaczac , że jeśli chcesz normalnie żyć to oplać sobie szkołę będąc jeszcze w Polsce wtedy jest lepszy start. Ja jestem w Sydney i wiem ze jest tutaj strasznie drogo :/
Wszystko fajnie, nauka angielskiego w Australii to niezapomniane chwile i niesamowite wrażenia! 🙂 Australia jest przepiękna i jest tu nieskończenie wiele ciekawych miejsc do zwiedzania także na nudę na prawde nie są się narzekać 🙂 będę ten czas spędzony tutaj i w szkole wspominać zawsze z wielkim bananem na twarzy 😉 ale za 20 godzin tygodniowo nie ma szans na normalne utrzymanie się , opłacenie szkoły , kupienie karty to telefonu i opal karty itd.. :/
Oczywiście, że nie! Australia jest paskudnie droga (chociaż to też pewnie zależy w jakim mieście jesteś na kursie i jaka praca Co się trafi). Ale w niewielu krajach masz w ogóle taką możliwość, żeby w trakcie kursu językowego pracować i zarobić przynajmniej na część pobytu
Jaki jest mniej więcej koszt takiego kursu? Na stronie niestety nie mogę znaleźć nic na ten temat :/
Pozdrawiam 🙂
Wszystko zależy od szkoły i kursu – najlepiej napisz do Albion – na pewno udzielą Ci wskazówek.