Wyspa North Stradbroke Island. Skarb koło Brisbane. A co, jeśli okaże się, że twoje ulubione miejsce na świecie jest tuż tuż od domu? Czy to znaczy, że jesteś szczęściarzem? A może, że im więcej podróżujesz, tym bardziej doceniasz to, co masz pod nosem?
Tak, jest ze mną i z wyspą North Stradbroke Island, na którą chcę wracać bardziej, za każdym razem, gdy tam jestem. Z jednej strony znam ją doskonale. Z drugiej — wciąż znajduję coś nowego. Czterdzieści minut z Brisbane i jesteś tam, gdzie być powinieneś.
„Zarezerwuję prom na Straddie na długi weekend?” – moja odpowiedź na to pytanie zawsze jest taka sama. „Jedźmy!”. Gdyby pytanie brzmiało „Może kupimy dom na Straddie”, odpowiedź byłaby równie entuzjastyczna. Coś jest takiego w tym miejscu, może właśnie to, że trzeba pokonać wodę, aby się tam dostać, co sprawia, że problemy codzienności zostają za pasem, a ty możesz się skupić na tu i teraz. Poziom hormonu wakacyjnego nagle wzrasta, a przez to wzrasta też poziom endorfin.
Straddie. Gdzie to jest?
Straddie, bo tak nazywają ją miejscowi, jest wyspą piaszczystą, która znajduje się pomiędzy Gold Coast a Brisbane, w stanie Queensland. A dokładnie — jest drugą co do wielkości wyspą piaszczystą na świecie, zaraz po sławnej Fraser Island (której aż tak bardzo nie lubię, ale możecie o niej poczytać tutaj). Z jednej strona otoczona wodami zatoki Moreton, z drugiej otwartymi wodami Oceanu Spokojnego.
Dlaczego to moje ulubione miejsce w Australii?
North Stradbroke Island jest dobrą mieszanką cywilizacji i jej braku. W jednej części wyspy są miasteczka, sporo domów, sklepy (co prawda tylko kilka, a dużych supermarketów brak), knajpki, asfaltowe drogi i nawet kursują autobusy! Reszta to jeżdżenie po plaży, kemping bez udogodnień i święty spokój.
Gdy siadam w hamaku, zawieszonym niezdarnie między zmęczonymi wiatrem drzewami tuż przy plaży Main Beach, odpływam w rytm rozbijających się, często potężnych, fal turkusowego oceanu. Biorę głęboki wdech nosem, aby poczuć zapach soli w powietrzu, uchylam usta, żeby wypuścić nadmiar. Przedramieniem muszę przysłaniać oczy, w chwili, gdy promienie słońca celują prosto w twarz. Popijam zimne, kraftowe piwo lub kawę z Areopressu, wszystko w zależności od pory dnia.
Straddie to taka Australia w pigułce i to pod wieloma względami. Przez mieszkańców przemawia typowe australijskie „no worries”, wymieszane z wyspiarskim luzem. Energia jest tu zwyczajnie… właściwa. Podobnie jak ilość turystów, bo na Straddie nie ma tłumów, a gdy trafi się na szkolne wakacje, wciąż łatwo uciec od rozwrzeszczanych małolatów.
Fish&chips na lunch? Odmówić sobie byłoby głupotą, bo ta polana w Point Lookout wygrywa ze wszystkimi restauracjami z gwiazdkami Michelin. Siadamy na skałce, która wybiła się spośród zielonej trawy, ostrożnie odgarniając drobne, ostre szyszki. Urwisko! A przed nami granat.
Australia w pigułce
– Delfiny! – macham palcem podekscytowana, zagryzając frytkę.
Na wyspie można spotkać mnóstwo australijskich zwierząt. Koło delfinów po dnie suną płaszczki — North Stradbroke Island to jedno z najlepszych miejsc na świecie na nurkowanie z potężnymi mantami. To też jedno z lepszych miejsc w Australii na obserwację wielorybów prosto z brzegu. Między czerwcem a listopadem można zobaczyć stąd migrację humbaków. Żółwie wystawiają głowy spod tafli, aby złapać haust, a rekiny (tak, rekiny!) zastanawiają się, czy są głodne, czy może jednak nie. Trasę spacerową North Gorge Walk przeszliśmy wielokrotnie, za każdym razem piejąc z zachwytów. Raz nawet spotkaliśmy tu opasłą fokę (mój pierwszy tekst o Straddie, znajdziecie tutaj).
Są kangury? Są. I to całkiem oswojone, skaczą na tej polanie w Point Lookout, albo skubią trawę na podwórku przed czyimś domem. Nie biorą nóg za pas, gdy tylko zobaczą człowieka.
A są tu koale? Oczywiście! Mojego pierwszego dzikiego koale wypatrzyłam właśnie na Straddie, a najlepiej szukać ich w miasteczku Amity Point, uważnie przyglądając się obdartym od pazurów pniom drzew.
Wieczorem siadamy przy ognisku (tych palić nie wolno zazwyczaj w środku lata, więc koniecznie sprawdzajcie bieżące obostrzenia, zanim rzucie zapałkę) na wydmie, przy Flinders Beach. Fale rozbijają się w nieco innym tempie, bo tu ocean jest osłonięty. I kolor wody bardziej granatowy. Zrobiło się ciemno, a na nieba droga mleczna. Dzieje się magia.
Kąpiel w jeziorze Brown Lake, przy którym plaża zdaje się była usłana mąką, a nie piachem, to najlepsza nagroda w upalny dzień. Podobnie jak krótki spacer po gęstym lesie.
Ziemie plemienia Quandamooka
Ta wyspa to też kultura i historia. Ziemie należą tradycyjnie do aborygeńskiego plemienia Quandamooka, a wyspa w ich języku nazywa się Minjerribah. Wciąż kultywowane są tu niektóre piękne tradycje, a starszyzna ma czynny wpływ na kierunek rozwoju. Co roku w lipcu na wyspie odbywa się aborygeński festiwal Quandamooka Festiwal.
W czasach kolonizacji Straddie stała się stacją kwarantanny, a na wyspie wiele osób zmarło na tyfus (groby w Dunwich są zachowane). Losom wyspy można przyjrzeć się dokładnie w małym muzeum prowadzonym przez wolontariuszy w miasteczku Dunwich.
Na przełomie 2019 i 2020 roku Straddie zamknięto kopalnie piachu, więc od teraz wyspa będzie rozwijać się turystycznie, ale miejmy nadzieję, zachowa w tych zmianach swój urok.
Mówiłam już, że Straddie ma tak wiele? Idealnie uzupełnia moje energetycznie braki i przepędza spadki nastroju. Daje wszystko z natury, co tak bardzo kocham. A w dodatku jest tak bardzo blisko domu.
Jak się dostać na Straddie?
Promy na North Stradbroke Island, do miasteczka Dunwich, kursują z Cleveland (z południa Brisbane). Przeprawa promem samochodowym zajmuje około 40 minut i kosztuje mniej więcej od $110 do $170 Aud w dwie strony (auto i 4 pasażerów).
Bilety na prom samochodowy trzeba kupić z wyprzedzeniem na stronie SeaLink.
Na wyspę kursuje również prom dla pieszych (tzw. wodną taksówka) — płynie się 25 minut, a cena do ok. $20 Aud w dwie strony od osoby.
Bilety na prom dla pieszych można kupić na miejscu, a rezerwacja nie jest koniecznie. Kursują dwie firmy: Stradbroke Flyer i SeaLink.
W planie jest uruchomienie promów dla pasażerów, które odpływać będą z samego centrum miasta Brisbane! Powinno wydarzyć się to wkrótce.
Jak poruszać się po wyspie?
Na wyspę Stradbroke można wybrać się normalnym autem (z napędem na dwa koła) lub wybrać transport publiczny i poruszać się po wyspie autobusem. Autobusy zsynchronizowane są z promami, a bilet kupuje się u kierowcy (dzienny opłaca się najbardziej).
Na wyspę jednak najlepiej jechać samochodem terenowym, bo wtedy można dostać się we wszystkie, także te dzikie zakątki (uwaga! na jeżdżenie po plaży trzeba mieć pozwolenie; należy wykupić je przed wyjazdem, tutaj), ale zwykłe auto z napędem na dwa kola też się sprawdzi, bo część dróg jest asfaltowa.
Wypożyczyć można także skutery (sprawdźcie tutaj) lub po prostu można zabrać ze sobą rower (bywa pod górkę).
Gdzie spać?
Kemping na wyspie to byłby mój wybór na nocleg. Najbardziej dziko będzie przy Main Beach, gdzie trzeba być całkowicie samowystarczalnym (jeśli nie macie swoje kibelka, nie jeździjcie w takie miejsca; widok resztek papieru na wydmach nie jest fajny, podobnie jak zapach moczu).
Nieco więcej cywilizacji znajdziecie przy Flinders Beach, gdzie są kibelki.
Nasz ulubiony kemping ze wszystkimi udogodnieniami to Adder Rock, gdzie wynająć można także domki lub glampingowe namioty.
Prawdopobnie najlepszy w pełni wyposażony kemping dla rodzin z dziećmi to ten w Amity Point. Jest tu spokojna zatoka.
Kempingi na wyspie North Stradbroke Island możecie zarezerwować na stronie Minjerribah Camping.
Na wyspie jest również duży wybór domów do wynajęcia. Kilka znajdziecie na Airbnb lub na Bookingu, można też szukać w Google pod „holiday rentals North Stradbroke Island”.
Co zobaczyć i zrobić na North Stradbroke Island?
- Spacer szlakiem North Gorge Walk i obserwacja morskich zwierząt w ich naturalnym środowisku (płaszczki, delfiny, żółwie, rekiny, wieloryby)
- fish&chips z widokiem w miasteczku Point Lookout
- na deser lokalne lody w Point Lookout
- kąpiele na Cilinder Beach, Main Beach, na plaży w South Gorge (ta jest niestrzeżona, więc uwaga na bardzo silne prądy; tylko dla dobrych pływaków i zawsze w grupie)
- kąpiel w jeziorze Brown Lake
- zachód słowa w Amity Point
- szukanie koali w Amity Point
- dzień chillout’u na południowym cyplu, na końcu plaży Main Beach (trzeba mieć 4×4, aby się tam dostać)
- a w deszczowy dzień muzeum w Dunwich!
To jedno z moich ulubionych miejsc w Australii i, mimo że lista ewoluuje, Straddie twardo trzyma się w czołówce. I nie myślę, że to się kiedyś zmieni.
Przyjeżdżacie do Brisbane i chcielibyście wybrać się na wspólne zwiedzanie North Stradbroke Island? Napiszcie!
Super blog ! Byłem i dużo widziałem ale jak widać tyle można jeszcze zobaczyć i doświadczyć…
Super się czyta każdą historie, jestem tam z wami ! Pozdrawiam
Mam marzenie aby się kiedyś przeprowadzić do Australii <3
Pani Julio, uwielbiam Pani język za bogactwo, lekkość , celność spostrzeżeń, logikę. Czytanie Pani wpisów to czysta przyjemność. Dziękuję.
Piękne miejsce, już zaczynam zbierać fundusze na wyprawę 🙂